|
|
|
Czy tylko zaniedbanie?
Niezmiernie rzadko mam okazję widzieć tak oburzone i zbulwersowane osoby, które opowiadały mi wydarzenie z naszego środowiska, i prosiły o nagłośnienie tej sprawy.
Nowotwory dziesiątkują nasze społeczeństwo. Wszyscy doskonale wiemy, że w leczeniu nowotworów najważniejszą rolę odgrywa wczesna diagnostyka, liczą się dni, tygodnie a nawet godziny. Wczesne wykrycie nowotworu daje szansę wyleczenia, a tym samym przedłużenia życia. Kierownik ośrodka zdrowia lek. med. St. Czerwonka zorganizował dla kobiet z naszej gminy badanie mammograficzne. Podpisał umowę z pracownią w Gdańsku, zapłacił koszt badań. Mammograf zarezerwowano dla 50 pań z gminy Sierakowice. Zapewniono pracowników do obsługi aparatury. Kierownik ośrodka zdrowia wybłagał u wójta gminy autobus do darmowego przewozu tych pań. W ośrodku zdrowia zorganizowano zapisy osób kwalifikujących się na badanie. Potrzebujących było bardzo dużo. Niestety, zapisano tylko tyle, ile pomieści się w autobusie, pozostałym należało odmówić wyjazdu na to badanie.
Jakże cenna i godna uznania była to inicjatywa. Ktoś kto nigdy nic podobnego nie organizował, nie wyobraża sobie ile czasu, telefonów, rozmów i pieniędzy kosztuje zorganizowanie takiej akcji diagnostycznej, w dodatku zupełnie darmowej dla pacjentów.
Tymczasem w dzień wyjazdu kilkanaście pań nie stawiło się w autobusie i nie pojechało do Gdańska. Zaznaczam, że nie jedna lub dwie, ale kilkanaście pań zbagatelizowało wyjazd. Kierowca czekał, organizatorzy się denerwowali, zarezerwowana aparatura miała „przestoje”, a opłacony autobus jechał z pustymi miejscami.
Jak nazwać taki incydent? Ma ona kilka wymiarów. W aspekcie moralnym jest to brak kultury, świństwo, chamstwo, opieszałość, a nawet pewien rodzaj zbrodni. Gdyby puste miejsca udostępnić innym paniom, u których zdiagnozowano by nowotwór, to można by podjąć natychmiastowe leczenie i przedłużyć życie może niejednej osobie. Wielu osobom odmówiono wyjazdu, więc ich badania przesuną się na późniejszy termin. To one mogły zająć tych kilkanaście pustych miejsc w autobusie. W sztafecie po zdrowie i życie odrzucenie szansy rzetelnej diagnozy, zajęcie miejsca, z którego ktoś potrzebujący mógł skorzystać, jest już nie tylko świństwem, jest zbrodnią, jest zamachem na czyjeś życie, jest odebraniem szansy przedłużenia życia innej osobie.
W dobie powszechnych telefonów wystarczyło dzień przed wyjazdem zadzwonić do ośrodka zdrowia i powiadomić, że się nie pojedzie na badanie, że można w to miejsce wziąć inną osobę. Byłaby to postawa dojrzała, odpowiedzialna, humanitarna i kulturalna.
Jest jeszcze społeczny aspekt takiej postawy, który wyraża się marnotrawstwem publicznych pieniędzy. Autobus zapłacono z pieniędzy podatników, za badania zapłacono kosztem pieniędzy z naszego funduszu zdrowia. Te pieniądze mogły służyć dobrej sprawie, mogły ratować życie komuś, komu na tym zależy. Przez lekkomyślność kilkunastu osób zostały zmarnowane nasze pieniądze. Czy stać nasze społeczeństwo na takie marnotrawstwo?
Z tego przypadku nasuwa się jeszcze wniosek, że nie można być zbyt dobrym, ponieważ wiele osób tego nie doceni. Gdyby przy zapisie na badanie skasowano po 20 lub 50 zł, to podejrzewam, że nie byłoby osób rezygnujących z wyjazdu. Osoba, która nie mogłaby pojechać, na pewno na swoje miejsce znalazłaby inną osobę, chociażby tylko po to, aby odzyskać swoje pieniądze. Niech ten incydent jednak nie zniechęca naszej służby zdrowia do dalszych równie cennych inicjatyw.
Z życzeniami zdrowia i wzajemnego zrozumienia. Maria Karolak
Wersja do druku
Wyślij znajomemu |
|
|
 |