24 marca 2017 , Imieniny: Gabrieli, Marka, Seweryna
 
W aktualnym numerze:
  Wiadomości Sierakowickie -> Czytaj archiwalny numer 2 z dnia 2017-02-01
 






 

O czasie


Minęły święta, minął sylwestrowy bałagan i jesteśmy znowu o rok starsi. Mówi się, że to czas podsumowań, układania planów na przyszłość. W końcu czas ciągle upływa tak samo, więc moglibyśmy sobie te podsumowania i planowania robić niekoniecznie na przełomie grudnia i stycznia. Zresztą niekiedy tak jest; nie czekamy na koniec roku, gdy o innej porze zmienia się coś istotnie w naszym życiu – gdy kończymy szkołę, studia, gdy przychodzi na świat nasze dziecko, gdy odprowadzamy na cmentarz kogoś bliskiego... To są momenty przełomowe w naszym życiu, nawet gdy nie zdajemy sobie z tego sprawy, są to chwile, od których bieg naszego życia się zmienia. Czasem gwałtownie, czasem bardzo łagodnie, ale zawsze znacząco.
Zdolność patrzenia na swoje życie w jakiejś perspektywie – czy jest to spojrzenie wstecz, czy w przyszłość – nie jest mocną stroną naszych współczesnych, zwłaszcza młodych. Pamiętamy, co robiliśmy kilka dni wcześniej i staramy się planować na kilka dni do przodu, ale na większe dystansy zazwyczaj nie potrafimy się zdobyć. Zbyt jesteśmy przywiązani do teraźniejszości, ona nas oślepia, wciąga w swoje drobne sprawy, które niezadługo staną się zupełnie nieważne. A tymczasem ważne sprawy mogą umknąć, może nie starczyć na nie czasu.
Gdy młodzi tacy zabiegani i nie bardzo przytomni, to niechby ci nieco starsi spróbowali im pomóc spojrzeć na swoje życie z oddalenia. Ale i od starszych słyszę najczęściej: nie mam czasu! Wtedy zastanawiam się, czy takie odzywki mają mnie zniechęcić do oczekiwania jakiejś pomocy ze strony tego nie mającego czasu, czy może on rzeczywiście jest przekonany, że tego czasu nie ma. A przecież wystarczy, że go dopadnie zwykła grypa, czy złamie nogę – zaraz czasu robi się dużo. I wtedy pojawia się inny problem – nie wiemy co robić z czasem, gdy jesteśmy unieruchomieni na kilka dni w domu. Wtedy musimy się przyznać, chociażby przed sobą, że męczy nas czytanie, że nie mamy o czym rozmawiać z domownikami, gdy ploteczki z tak zwanego świata do nas nie docierają, że właściwie to za dużo gapimy się w telewizor...
Ponieważ na długo przeważnie żadna dolegliwość nas w domu nie zatrzymuje, więc pędzimy dalej: z zebrania do sklepu, z pracy do fryzjera, czy wszystko jedno gdzie, bo właściwie nieważne gdzie, ważne żeby być w ruchu, przemieszczać się, witać się, żegnać i gadać, gadać, gadać... O czym? O tym, że nie mamy czasu! Wszystkim naokoło to powtarzamy! A ja się zastanawiam, co byśmy z tym czasem robili, gdybyśmy nie mogli wszystkim wokół opowiadać, że go nie mamy.
adam

Wersja do druku
Wyślij znajomemu

 

 
  Czytaj - Archiwum - Komentarze - Księga Gości - Kontakt
Wiadomosci Sierakowickie - R-net 2003
 
Czytaj Archiwum Komentarze Księga gości Kontakt