|
|
|
Ludzka mowa
Jedno z wierzeń wigilijnych dotyczyło zwierząt. Ludzie byli przekonani, że w tą wyjątkową noc roku – w noc Bożego Narodzenia – można usłyszeć zwierzęta mówiące ludzką mową, można zrozumieć ich mowę. Krążyły opowieści o nielicznych osobach, które taką mowę słyszały.
Gdy słyszę ludzkie gadanie – męskie rozmowy i, niestety ostatnio także rozmowy dziewcząt i kobiet, jestem przekonana, że zwierzęta nie chciałyby mówić mową ludzką. Jest to język zbyt wulgarny i prymitywny, pełno w nim chamstwa, przekleństw i potocznej łaciny. Jakby nie dało się wyrazić swoich myśli bez kilku soczystych bluzgnięć, które „ozdabiają” co drugie słowo. Całość doznań uczuciowych, odbiór wrażeń ze świata, wszelkie spostrzeżenia wyrażane bywają najczęściej słowami na „ ku.... ja pier......”. W zależności od tonu, jakim są te słowa wypowiadane, wyrażają one niezadowolenie, gniew, oburzenie, zachwyt, podziw, oczarowanie, szczęście, euforię, smutek, zranienie i jeszcze wiele innych odcieni uczuciowych życia emocjonalnego. Przysłuchując się takiej mowie trudno nie dostrzec cofania się w rozwoju gatunkowym ludzkich osobników. Np. koty – miauczą, psy – szczekają, kura – gdacze, kogut – pieje, a człowiek – pier.....
Znajomego inżyniera spytałam, dlaczego rozmawiając ze mną – mówi piękną, poprawną polszczyzną, używa bogatego słownictwa, aż miło posłuchać. Natomiast, gdy rozmawia z podwładnymi, z pracownikami na budowie zmienia się – jego słowa przypominają jeden wulgarny bełkot. Wyjaśniał, że gdy mówił bez wulgaryzmów, nie rozumieli jego mowy, miał trudności z dotarciem do nich, nie słuchali go, tracił autorytet, był za mało męski i za miękki. Czy wulgaryzmy to rzeczywiście objaw męskości i twardości, świadczący o hardości ducha?
Godna pożałowania jest sytuacja, gdy wychowawcy, nauczyciele, katecheci lub szefowie chcąc przypodobać się uczniom, wychowankom czy podwładnym budują swój prestiż i autorytet na wyświechtanych zwrotach, na mowie brukowej, przechodzą na kumplowski żargon. Kto wulgarnie mówi, ten i wulgarnie myśli, a kto wulgarnie myśli – ten ..wulgarnie czuje.
Przełom nowego roku to okres wielu mocnych postanowień. Postanówmy, więc może również walczyć o kulturę słowa, o kulturę naszej mowy ojczystej. Postanówmy dbać o własną godność żądając, aby w naszej obecności nikt nie używał wulgaryzmów i przekleństw. A tym, którzy umieją tylko świntuszyć, życzę cudu, aby w noc Bożego Narodzenia zaczęli wreszcie mówić piękną ludzką mową. Maria Karolak
Wersja do druku
Wyślij znajomemu |
|
|
 |