|
|
|
Dar czasu i uwagi
Czy już wiesz, jaki jest najwspanialszy dar, jaki człowiek może ofiarować człowiekowi? Tak. Dar czasu i uwagi. Przed nami święta Bożego Narodzenia, a potem wolna sobota i niedziela. To długi czas bycia ze sobą. To dla nas szansa i okazja, (może jedyna od kilku miesięcy lub lat, może niepowtarzalna?) – szansa ofiarowania komuś swojego czasu i uwagi. Ten dar wymaga przygotowania i wiedzy, trzeba się przy nim natrudzić jak przy każdym prezencie darowanym z serca.
Idziemy do filharmonii lub na koncert, aby posłuchać muzyki, ale nie stwarzamy sobie okazji do posłuchania siebie nawzajem. Nasze obyczaje, nasza kultura nie sprzyjają tworzeniu takich okazji. Telewizja, radio, bardzo głośna muzyka, wszystko nas ogłusza, zabiera nam czas. Okazje do słuchania siebie nawzajem musimy specjalnie tworzyć. Warto przecież poświęcić jeden wieczór ważnej dla mnie osobie – mojemu małżonkowi, dziecku, rodzicom, przyjacielowi. Zamiast oglądać telewizję, zamiast iść na dyskotekę, zamiast ślęczeć przed komputerem – po prostu usiąść lub wyjść na spacer i spróbować otworzyć się na drugiego człowieka.
Na ogół – wbrew pozorom – nie słuchamy osoby, która chce nam coś powiedzieć. Słuchamy jedynie własnych przekonań, własnych myśli i wyobrażeń. Właściwie nic do nas nie dociera. Jeśli pragniemy kogoś naprawdę wysłuchać, musimy mieć tak zwany pusty umysł. Nie można wsłuchiwać się w swoje myśli. Musimy zrobić w sobie miejsce, przestrzeń na to, co ktoś chce nam powiedzieć, i co ma do powiedzenia. Niełatwo jest zrobić w sobie takie wolne miejsce. Ale to właśnie moja gotowość słuchania i wyciszenia skłaniają drugą osobę do mówienia. Tu nie chodzi tylko o to, żeby nie mówić na głos, gdy z kimś rozmawiamy, żeby nie przerywać, wtrącać własne uwagi i sugestie. Tu chodzi o ciszę wewnętrzną. O to, żeby w tym samym czasie nie gadać z samym sobą. Dopiero wtedy może pojawić się chęć i możliwość mówienia o czymś istotnym. Niewiele jest osób, które tak potrafią słuchać. Osobiście znam lub znałam zaledwie kilka takich osób. Ich zdolność słuchania dawała im nieodparty urok. Czy tacy ludzie robią coś specjalnego? Nie oni po prostu słuchają, tak jakby słuchali śpiewu ptaków albo muzyki. Przede wszystkim nie słuchają uszami, ale całą swoją głębią. Czyli nie zatrzymują wszystkiego na poziomie głowy, tylko otwierają się całym ciałem i umysłem na obecność drugiej osoby, i na to, co ona mówi. Wielu lat treningu trzeba, żeby się tego nauczyć, ale należy zacząć próbować od zaraz.
Krok pierwszy i najważniejszy – to nie słuchać własnych myśli, nie gadać ze sobą i nie przerywać. Oddychać głębiej, jakby się było na łące, w lesie lub nad morzem. Usiąść wygodnie, rozluźnić się. Patrzeć na słuchaną osobę jakby patrzyło się na ciekawy, interesujący krajobraz. Okaże się wówczas, że można słuchać drugiego człowieka z taką przyjemnością, z jaką słucha się szumu wodospadu.
Może się okazać, że dar naszego czasu i uwagi był najcenniejszym, najmilszym i najpotrzebniejszym prezentem spośród wszystkich kosztownych upominków. To ten prezent może dać światło i siłę naszemu dziecku na trudną i mroczną drogę życia.
Życzę wszystkim miłym Czytelnikom ciszy wewnętrznej i zdolności słuchania. Maria Karolak
Wersja do druku
Wyślij znajomemu |
|
|
 |