|
|
|
Uwikłani w sidła muzyki
Muzyka, można chyba powiedzieć bez zastanowienia, łączy nas wszystkich. Każdy ma swój ulubiony gatunek i cieszy się nią na własny sposób. Jedni zachwycają się pięknem muzyki w domowym zaciszu, dla innych, aby miała sens, musi być głośna i powodować, że porywa do tańca od pierwszych dźwięków. Pasjonatów i amatorów muzyki łączy jedno – miłość do niej. Jednym ze sposobów na to, by muzyka mogła stać się stałym elementem życia jest dj- owanie. Na polskim rynku, choć to jeszcze marny sposób, aby z tego wyżyć, jest dj-owanie. Zajęcie to przyciąga coraz to więcej sympatyków muzyki. Bycie dj-em, wbrew pozorom, to nie takie łatwe zadanie. W ramach przybliżenia pracy dj-a rozmowa z Dj Oscarem Lloydem i Matthew Colssem, dla których bycie dj-em to pasja i hobby – po prostu droga życia.
Na początek może parę zdań o sobie, aby przybliżyć czytelnikom Wasze sylwetki.
Oscar LLoyd: Nazywam się Oskar Lizun. Urodziłem się w 1988 r. w Szczecinie. Swoją przygodę z muzyką rozpocząłem 5 lat temu jako prezenter radiowy w amatorskich rozgłośniach internetowych.
W 2005 r., pod okiem Chrismo, pobierałem nauki jako Dj w Klubie Sahara. Niespełna 2 miesiące później zostałem rezydentem Klubu Gina w Lęborku. Po krótkim czasie, pod skrzydłem Dj Nove'go, przeniosłem się do Słupskiego Cool Pubu. Na dzień dzisiejszy jestem rezydentem klubu Ferajna w Sierakowicach, a także należę do TNTeam i MTC - Music.
Matthew Colss: Muzyką interesowałem się od dziecka. Prawdopodobnie dlatego, że pochodzę z muzykalnej rodziny. Początkowo była to fascynacja muzyką klasyczną i klasycznymi instrumentami. Po ukończeniu szkoły muzycznej trzeba było coś z tym zrobić. Pierwszą myślą było, aby ukierunkować się na bardziej współczesne zagadnienia muzyczne i w jakiś kreatywny sposób wykorzystać posiadane już umiejętności. Z tradycyjnych instrumentów przerzuciłem się na gramofony i czarne krążki. I tak pozostało po dziś dzień.
Co zainspirowało Was, że postanowiliście zostać dj - ami?
Oscar LLoyd: Wydaje mi się, że było to otoczenie ludzi, w którym nagle zacząłem się obracać. To właśnie oni sprawili, że muzyka coraz bardziej mnie fascynowała, a zawód Dj'a był coraz mniej obcy i po czasie postanowiłem spróbować swoich sił.
Matthew Colss: Jak już wcześniej wspomniałem, od dziecka interesowałem się muzyką. Jednak we współczesnych czasach muzyka klasyczna ma raczej słabą siłę przebicia (tym bardziej u ludzi młodych). To, że kontynuuję przygodę z muzyką jako dj, jest totalnym przypadkiem. A wszystko przez czystą ciekawość. Po prostu chciałem się dowiedzieć, o co w tym tak naprawdę chodzi i jak to się robi. Traf chciał, że pochłonęło mnie to bez reszty i początkowo stało się moim hobby. Obecnie jest to pewien sposób na życie. Połączenie przyjemności z pracą.
Jakie powinno się mieć, według Was, predyspozycje lub co należy robić, aby być dobrym dj- em?
Oscar LLoyd: Powiem tak: Grać na sprzęcie może każdy, to jest jak nauka gry na fortepianie, ale są jednak predyspozycje, które należy posiadać. Mianowicie dobry słuch, czy wyczucie rytmu.
Matthew Colss: Na początku warto zastanowić się, co tak naprawdę chce się grać. Jaki gatunek muzyczny nas interesuje. Każdy styl muzyki wymaga innych technik mixowania. Inaczej to wygląda w Hip- Hopie, inaczej w muzyce Drumm’n’Bass, czy House. Co do predyspozycji samego dj`a to na pewno potrzebny tutaj jest minimalny słuch muzyczny. Bez tego niestety nic nam nie wyjdzie. Na sam koniec pozostaje trening, trening i jeszcze raz trening.
Czy dj-owanie to sposób na życie? Co oprócz muzyki Was pasjonuje?
Oscar LLoyd: Granie w klubach to tylko hobby i to, co kocham. Oprócz tego oczywiście się uczę, a także prowadzę portal internetowy Boldy.pl
Matthew Colss: Mogę z pewnością stwierdzić, że TAK. Jest to pewien sposób na życie. Jednak w naszym kraju ciężko jest się dorobić z samego grywania na imprezach. Niestety polska scena klubowa mimo wszystko jest jeszcze słabo rozwinięta. Ludzie w Polsce są mało wykształceni muzycznie. Często spotykam się z tym, że ludzie nie znają chociażby pojęcia „muzyka klubowa”. To bardzo ogranicza możliwości robienia imprez z ambitną muzyką, ambitnymi artystami. Ludzie są zamknięci na to, co nieznane. Nie lubią eksperymentować z muzyką. Inaczej to wygląda poza granicami kraju. Tam dj-owanie jako zawód jest bardziej realne.
Oprócz muzyki moją drugą pasją jest żeglarstwo. Kręci mnie także świat reklamy i multimediów. Kształcę się w tym właśnie kierunku.
Jakie gatunki muzyki gracie?
Oscar LLoyd: Ogółem gram muzykę House, ale są odmiany, które w szczególności przypadły mi do gustu i najczęściej właśnie je można usłyszeć w moich setach, a mianowicie są to vocal house, latino house i funky house.
Matthew Colss: Początkowo pasjonowała mnie muzyka Trance, a nawet pumpin’ Techno. W miarę upływu czasu te gusty zmieniały się. Obecnie obracam się w muzyce House. Najczęściej sięgam po krążki z motywami Latino, Elektro, ChillOut, Jazz (z bogatymi sekcjami wokalnymi).
Czy posiadacie autorytet czy wzór wśród dj-ów, na którym się wzorujecie?
Oscar LLoyd: Nie posiadam takiego wzoru wśród Dj-ów. Głownie opieram się na ludziach, z którymi gram i mogą mnie czegoś nowego nauczyć. Oczywiście pasjonuje mnie muzyka paru artystów takich jak: Hott 22, Olav Basoski czy Jerry Ropero.
Matthew Colss: Jest ich wielu. Najciekawsze jest to, że czasami takimi autorytetami są artyści naprawdę nieznani. Nie staram się wzorować na danym dj-u. Od każdego czerpię odrobinę inspiracji, która w późniejszym czasie przelewana jest na to, jak gram na imprezach. Staram się w ten sposób kreować własny styl grania.
Gdzie poza Ferajną można Was usłyszeć?
Oscar LLoyd: Przede wszystkim w klubach Lęborka, ale także w wielu lokalach na całym Pomorzu np. Climatic, Sfinks, Agados Beach Club, Galaktyka, Disco Vegas, BBC lub na takiej imprezie jak Słupskie Juwenalia i wielu innych.
Matthew Colss: Z tym bywa naprawdę różnie. Ja osobiście nie mam swojego stałego miejsca, gdzie można by mnie regularnie widywać. Posiadanie rezydentury w pewnym stopniu ogranicza. Nie można sobie wówczas za bardzo pozwolić na grania wyjazdowe. Zresztą, jak pewnie niektórzy zauważyli, w Ferajnie także pojawiam się sporadycznie. Nigdy tak naprawdę nie wiem, gdzie wyląduję w następny weekend. Booking odbywa się u mnie na bieżąco. Jednak w sezonie letnim obejmuję rezydenturę w Łebie w „Beach Club” na plaży Agados.
Gracie w różnych klubach. Czy dostosowujecie muzykę pod typ danego klubu i ludzi, czy po prostu gracie swoją muzykę?
Oscar LLoyd: Najchętniej grałbym tylko swoją muzykę, ale niestety w mniejszych miastach i klubach nie mam 100% swobody w doborze repertuaru. Natomiast w dużych aglomeracjach, takich jak Trójmiasto, ta swoboda jest o wiele większa, czasami nawet 100%.
Matthew Colss: Wiesz… to zależy od charakteru klubu. Staram się, mimo wszystko, maksymalnie wprowadzać swój własny klimat na parkiet w takim stopniu, jak to tylko jest możliwe. Są kluby, gdzie muzyka grana przeze mnie jest ciężka do strawienia (tyczy się to małych miejscowości). W większych aglomeracjach miejskich, jak Trójmiasto, czy Warszawa ludzie są nastawieni na zupełnie inny rodzaj imprezy. Tam mogę sobie pozwolić na całkowitą swobodę. Mimo wszystko staram się być elastyczny, oczywiście w granicach rozsądku. (śmiech)
Jesteście współorganizatorami imprezy DeLuxe i Summer of House. Powiedzcie o nich coś więcej.
Oscar LLoyd & Matthew Colss: DeLuxe jest pewną formą tournee po klubach. Imprezy mają charakter szeroko pojętej muzyki House. Na tych imprezach staramy się działać na przekór polskiej muzyce rozrywkowej i aranżować eventy z całkiem innej półki. Ostatnio udało nam się zorganizować dosyć poważną imprezę z udziałem znanej gwiazdy - Dj Adamusem.
Cały pomysł wzorowany jest na zagranicznych imprezach tego typu. Podobnie postępuje chociażby Defected Records z Wielkiej Brytanii, która w podobny sposób organizuje imprezy pod nazwą ‘Defected In The House’. Wydarzenie o nazwie ‘House Of Spring’ było po prostu jedną z odmian wspomnianego wcześniej DeLuxe.
Należycie do agencji MTC- Musik. Na jakiej zasadzie działa agencja i kto oprócz Was do niej należy?
Oscar LLoyd & Matthew Colss: Agencja, to bardzo odważne słowo, aczkolwiek w tej chwili właśnie działamy w tej formie. W ostatnim czasie zastanawiamy się, czy nie przemianować się na Kolektyw Dj-ski, a to dlatego, że MTC zaczęło zrzeszać coraz więcej ludzi związanych nie tylko z dj-ką, ale także siedzących w branżach pokrewnych (nagłośnienia, wizualizacje itp). To wszystko składa się na poziom organizowanych przez nas imprez.
Jeśli chodzi o dj-ów, którzy w ostatnim czasie dołączyli do naszego grona, to na pewno należałoby tu wymienić Groove Dee znany z klubu Galaktyka w Luzinie, a także
dj Blooby – vice mistrz Pomorza Zachodniego.
Jak na razie cały czas się rozwijamy. Próbujemy czegoś nowego, staramy się organizować coraz to odważniejsze wydarzenia klubowe na terenie Pomorza.
Jakie są Wasze plany na przyszłość?
Oscar LLoyd: Co do muzyki, na pewno chciałbym zacząć grywać nie tylko na Pomorzu, co już powoli staje się realne. Ostatnio, także coraz więcej, myślę o spróbowaniu swoich sił w produkcji muzyki, ale do tego jeszcze mi daleko. Niestety życie nie może się tylko kręcić wokół imprez i muzyki, więc pozostają także takie ambicje jak: studia, znalezienie dobrej pracy, a po czasie założenie rodziny.
Matthew Colss: Hmmm. Na pewno dalszy rozwój w branży muzycznej. Obecnie wziąłem się za produkcję muzyki. Na ukończeniu jest mój pierwszy singel. Na razie zostanie on wydany w formie PROMO, póki co nie będzie on w sprzedaży. Będzie go można nabyć tylko na imprezach promocyjnych organizowanych przez MTC-Music. Singel nosi nazwę ‘Open Side’. Będzie zawierał 2 remixy. Oryginał zachowany jest w klimatach latino-House. Więcej informacji na temat tej płyty ukaże się na przełomie czerwca i lipca na mojej stronie internetowej www.matthew-colss.com
Dziękuję za rozmowę
A teraz coś dla miłośników muzyki klubowej. 29 czerwca 2007 w klubie Ferajna odbędzie się impreza urodzinowa Oscara Lloyda. Na Birthday Party zagrają czołowi dj-e z Pomorza, a mianowicie Matthew Colss (3miasto/ MTC – Musik), dj Blobby ( Słupsk) – vc – ms Pomorza Zachodniego, dj Yesyo (Słupsk), dj Zabor (Bytów – Disco Vegas), Groove Dee – vc – ms Pomorza, dj Blade – BBC Wejherowo/ ADT, dj Hash (Lębork). Gwiazdą wieczoru będzie oczywiście solenizant - Oscar Lloyd. Cała impreza odbędzie się w rytmach BreakBeatu, progressivu, elektro i housu.
Co tu więcej pisać, po prostu zapraszamy wszystkich na imprezę.
A. Lehmann
Wersja do druku
Wyślij znajomemu |
|
|
 |