|
|
|
F.C. Gowidlino – 2003
Grudzień jest dla wszystkich dobrym okresem na wszelakie podsumowania. Dla zespołu piłkarskiego F.C. Gowidlino rok 2003 był niewątpliwie najlepszym w ponad 8 letniej historii.
Przypomnijmy, zatem: jeszcze na wiosnę F.C. Gowidlino występowało w rozgrywkach B-klasy. Do rundy wiosennej przystępowało z 3 punktową stratą do lidera – Pogoni Egiertowo. Tylko I pozycja gwarantowała awans. I głównie dzięki zwycięstwu w bezpośrednim spotkaniu z liderem na wyjeździe 5:4 udało się wywalczyć trochę niespodziewanie, aczkolwiek jak najbardziej zasłużenie, awans do A-klasy. Na finiszu F.C. Gowidlino wyprzedziło: Pogoń Egiertowo i Orzeł Gołubie – dwóch najgroźniejszych rywali. Warto w tym miejscu przypomnieć sobie grupę zawodników, która wywalczyła historyczny awans.
Tacy zawodnicy jak Piotr Wróblewski, Krzysztof Kolke, Andrzej Reclaw, Paweł Staszek, Zbigniew Wiśniewski, Marcin Wenta, Sławomir Piotrowski występują w tym zespole od pierwszego sezonu. W drugim sezonie grę rozpoczęli Krzysztof Krefft, Krystian Marciński i Jarosław Gański. Najmłodszą grupę stanowią zawodnicy, którzy swoją historię występów w tym zespole zaczęli przed dwoma, trzema laty: Paweł Kolke, Andrzej Konkel, Sławomir Wiśniewski, Karol Reclaw, Łukasz Jażdżewski czy Robert Gliszczyński. Są to „młodzi – gniewni”, bez których trudno byłoby myśleć o awansie, i którzy zapewne za dwa, trzy lata będą stanowić o obliczu tej drużyny.
W takim składzie zespół przystąpił do rozgrywek w A-klasie.
Od samego początku założyliśmy wspólnie z chłopakami, że rundę jesienną rozegramy bez wzmocnień. Do drużyny dołączył już tylko w trakcie rozgrywek Sławomir Leszkowski, który jak pokazały ostatnie mecze szybko wkomponował się w zespół, stając się jednym z filarów gowidlińskiej jedenastki. W sumie runda jesienna była dla nas czasem eksperymentów. Trzeba było dokonać kilku korekt w ekipie, aby coś drgnęło. I tak: na bramce stanął młody i bardzo zdolny, choć niedoświadczony Sławomir Wiśniewski. Podobnie rzecz miała się z pozycją libero, którą obsadził Karol Reclaw. To niebyły łatwe decyzje: dwie kluczowe pozycje na boisku, niezwykle odpowiedzialne, zajmują najmłodsi w ekipie, mający za sobą kilkanaście występów w B Klasie. A jednak! Właśnie z tymi dwoma zawodnikami drużyna rozgrywa najlepsze spotkanie w tym sezonie: z Pomorzanką Skórcz na wyjeździe, które jednak przegrywa 1:2, tracąc bramkę w ostatniej minucie z rzutu karnego. Tego meczu nie mieliśmy prawa nie wygrać. Niestety w futbolu niewykorzystane sytuację się mszczą. Niewątpliwie – zabrakło doświadczenia. W moim przekonaniu to spotkanie w Skórczu było przełomowe. Drużyna uwierzyła, że bez jakichkolwiek wzmocnień można urywać punkty i wygrywać nawet z najlepszymi. Wystarczy grupa chłopaków, którą jednoczy jeden cel, trening i odpowiednia atmosfera. Później były dobre mecze w naszym wykonaniu z Santaną Wielki Klincz na wyjeździe i Huraganem Nowe Polaszki. Te mecze wykrystalizowały skład: w obronie, obok wspomnianego K.Reclawa i S.Leszkowskiego, występowali J.Gański, R.Gliszczyński i A.Reclaw. W linii pomocy, będący przez całą rundę w wysokiej formie S.Piotrowski, dalej Z.Wiśniewski – pracujący za trzech na boisku oraz Piotr Wróblewski, P.Kolke, Ł.Jażdżewski i M.Wenta – bardzo uniwersalny zawodnik. W ataku niezwykle błyskotliwy K.Krefft oraz kolejny junior A.Konkel. I ta ekipa jest w stanie urywać punkty najlepszym. Już wygrała w przedostatnim meczu na wyjeździe z Dziemianami 2:0, walkowerem 3:0 z Victorią Kaliska i zremisowała ze Słupią Sulęczyno 2:2, tracąc bramkę w ostatniej minucie doliczonego czasu gry.
Reasumując powiem tylko tyle: ten zespół ma charakter. I tak, jak zapowiadałem, że zdobędziemy punkty w Dziemianach i w meczu z Sulęczynem, tak teraz mogę obiecać: drużyna F.C. Gowidlino po solidnym przepracowaniu okresu przygotowawczego będzie w rundzie wiosennej wygrywała z najlepszymi. Zwłaszcza, że do drużyny po kontuzji powróci najprawdopodobniej Krystian Marciński. Do zespołu wprowadzani będą również zdolni juniorzy. Krzysztof Kolke
Wersja do druku
Wyślij znajomemu Komentarze do artykułu |
|
|
 |